1. Wielkością kraj ten dorównuje mniej więcej rodzimemu województwu mazowieckiemu, zatem można go zwiedzić wzdłuż i wszerz podczas dwutygodniowego lub nawet nieco krótszego wyjazdu. Usytuowany jest na zachodzie Europy, nad Morzem Północnym. Jest bardzo gęsto zaludniony.
2. Królestwo Niderlandów (oficjalna nazwa tego kraju) jest monarchią konstytucyjną. Jego stolicą jest Amsterdam.
3. Językiem urzędowym jest w tym kraju holenderski (niderlandzki). Większość Holendrów zna również angielski, a często także niemiecki. Rzadko spotyka się tam kogoś, kto nie zna przynajmniej jednego z tych języków, zwłaszcza angielskiego. Holenderski jest bardzo podobny do obu tych języków. Dla przykładu słowo ‘dziękuję’ to po angielsku “Thank You”, po niemiecku “Danke”, a po holendersku “Dank U”!
4. Państwo to znane jest przede wszystkim z wyjątkowo wysokiego poziomu tolerancji: zalegalizowana tam jest prostytucja, aborcja, eutanazja, małżeństwa par homoseksualnych, a także narkotyki. Holendrzy są wysoce tolerancyjni w stosunku dla wszelkich dziwactw i bardzo cenią sobie prywatność. Podobno są również nadzwyczaj punktualni, a spóźnianie się uważają za okazywanie im braku szacunku! Są jednak bardzo przyjaźnie nastawieni do turystów. Wielokrotnie pytaliśmy przechodniów na ulicy o drogę, a oni zawsze uprzejmie zatrzymywali się, cierpliwie udzielali nam porad (co czasami trwało dość długo), a na koniec życzyli nam udanego zwiedzania i miłego dnia. Pomocni byli również kierowcy autobusów i sprzedawcy w sklepach. Jedyne, co nam się tam nie podobało, to fakt, iż nikt oprócz Anglików i Japończyków nie zwracał uwagi na to, że włazi komuś w kadr podczas robienia zdjęcia lub kręcenia filmu. Jest to tam zjawisko nagminne. Czasami trzeba naprawdę długo czekać, aż w danym miejscu zrobi się mniej tłoczno, bo dopiero wówczas można coś spokojnie sfotografować.
4. Kraj słynie również przede wszystkim z: produkowanych tam serów, hodowanych tulipanów, drewnianych chodaków o charakterystycznym czubatym kształcie, stojących wszędzie wiatraków i… rowerów. Większość ludzi przemieszcza się tam z jednego miejsca w drugie właśnie za pomocą tego środka lokomocji. Drogi rowerowe są tam przeważnie szersze niż chodniki dla pieszych. Większości Polaków najdziwniejszy może się wydać fakt, iż rowery są masowo rzucane gdzie popadnie (czasami, gdy jest na nie mało miejsca, np. pod dworcami PKP, rzucane są nawet jeden na drugi), nikt ich nie pilnuje, a najczęściej nie są nawet do niczego przyczepione za pomocą zabezpieczającej linki. Podobno z tego względu giną dość często, ale zazwyczaj nie są to drogie pojazdy (takie są pilnowane nieco staranniej i nie ma ich tam dużo). Nawet skutery są pozostawiane na chodnikach bez żadnego dozoru.
5. Pogoda w Holandii wiosną i latem jest nieco podobna do pogody nad polskim morzem. Nie ma tam jednak naprawdę wielkich upałów z racji dość silnego nadmorskiego wiatru. Klimat w tym kraju jest umiarkowany, ciepły, morski. Temperatura liczy zwykle kilkanaście stopni na plusie, przeważnie nie więcej niż do ok. 20 °C., ale odczuwalna bywa niższa, gdyż przeważnie jest tam wietrznie. Często jest tam nieco zimniej niż w tym samym czasie w Polsce. Zimą natomiast jest tam znacznie cieplej – mrozy są bardzo niewysokie lub nie ma ich wcale. Wyjeżdżając do Holandii, warto zabrać ze sobą więcej ciepłych, typowo wiosenno-jesiennych ubrań, natomiast zimowe kurtki nie będą tam raczej potrzebne. KONIECZNIE trzeba zabrać ze sobą wiatrówkę i płaszcz przeciwdeszczowy!
6. Większość miast w Holandii stoi na terenach osuszanych, czyli wydartych morzu. To między innymi z tego powodu zabudowa nie jest tam wysoka. Domki są niewielkie, za to często bardzo wąskie, a jednocześnie opatrzone dużymi panoramicznymi oknami. Rzadko wieszane są w nich firanki – częściej zasłonki lub żaluzje, a niekiedy zostawiane są “gołe” szyby, czasami osłaniane od zewnątrz markizami. Ten kraj musi być rajem dla podglądaczy: wieczorami, gdy w domach świeci się światło, często widać bowiem na przestrzał to, co znajduje się w środku. Jak widać, Holendrzy są ludźmi otwartymi, którzy nie wstydzą się publicznie pokazywać wnętrz swoich mieszkań.
Gdy w Amsterdamie ktoś wprowadza lub wyprowadza się z domu, sprzęty są najczęściej wyjmowane na zewnątrz przez okna – przypina się je do liny, która zaczepiana jest o duży hak, wystający ze szczytu frontowej ściany domu, a następnie spuszcza się je na dół.
7. To, co nam rzuciło się w oczy, to fakt, iż Holendrzy bardzo dbają o wygląd swoich ogródków, które zazwyczaj są niewielkie, ale bardzo piękne: porośnięte gęstymi kępkami kwiatów i maleńkimi żywopłotami, niejednokrotnie formującymi niskie labirynty. Tej samej wysokości (przeważnie poniżej 1 metra) są żywopłoty rosnące wokół posesji zamiast ogrodzenia lub ich odpowiedniki w wersji metalowej czy drewnianej. Niektóre domki stoją bezpośrednio przed kanalikami wodnymi, więc wyjście prowadzi wprost do wody lub umieszczonej pod drzwiami łódki. Jeżeli dom jest odsunięty od kanału o kilka metrów, do ogrodu wchodzi się przez mostek, na którym znajduje się maleńka furteczka.
Większe łodzie, które są na stałe umieszczone przy dużych kanałach, np. w stolicy kraju, są swoistymi domami na wodzie – wewnątrz legalnie mieszkają ludzie, mają tam podłączony prąd, gaz itp. Więcej informacji o tym mieście można znaleźć w naszym artykule dotyczącym Amsterdamu.
Ponieważ duża część kraju leży na terenach osuszanych, praktycznie w każdym miejscu, w którym widzi się piasek (z wyjątkiem pól uprawnych itp.), wygląda on jak ten, który można spotkać na plaży – jest jasnożółty, sypki i upstrzony muszelkami. Zbieracze muszli będą mieć zatem w Holandii pełne pole do popisu.
8. Plaże są tam wyjątkowo piękne – duże, szerokie, pozbawione kamieni i robactwa. Ponieważ zwiedzaliśmy Holandię w maju, było jeszcze zbyt zimno na morską kąpiel, choć wiele osób spacerowało, brodząc w wodzie. Niektórzy opalali się tam, mimo iż bardzo mocno wiało i było naprawdę zimno. Prawdopodobnie w ciągu lata kąpiel jest tam możliwa, choć przypuszczamy, iż woda nie dorównuje ciepłotą tej w Bałtyku.
9. Tradycyjną w tym kraju potrawą są między innymi holenderskie naleśniki (tzw. Poffertjes), które smażone są w postaci małych okrągłych placuszków, a następnie posypywane cukrem pudrem i polewane rozmaitymi słodkimi polewami. Przepis na nie podajemy >>TUTAJ<<. Bardzo smaczne są również zwyczajne duże naleśniki, które podawane są najczęściej z bitą śmietaną i owocami (wystarczy zjeść jeden, by najeść się do syta). Warto zaznaczyć, iż w centrum niemal każdej holenderskiej naleśnikarni znajduje się karuzela, która zachwyci małżeństwa z małymi dziećmi. Inną tradycyjną niderlandzką potrawą są świeżo złowione ryby, które Holendrzy spożywają najczęściej… na surowo.
10. Jak dojechać do Holandii? Zależy to od możliwości finansowych oraz celu podróży. Warto pojechać tam własnym samochodem, gdyż wówczas zwiedzanie będzie najmniej kłopotliwe – można wszędzie szybko dotrzeć i nie trzeba korzystać ze środków komunikacji miejskiej. Można jednak również dojechać do Amsterdamu, Rotterdamu czy Hagi pociągiem lub autobusem.
Holandia jest naprawdę przepięknym krajem i warto WYBRAĆsię tam na dłużej. Niestety, jak na warunki finansowe większości Polaków jest to kraj dość drogi. Bardzo często to, co u nas kosztuje złotówkę, tam kosztuje 1 euro lub więcej. Droga jest również komunikacja miejska w większych miastach Holandii, np. w Amsterdamie i Hadze. Wyjazd może zatem kosztować dość dużo, do czego trzeba się wcześniej odpowiednio przygotować. Mimo wszystko w Holandii można spotkać bardzo wielu Polaków, nie tylko takich, którzy pojechali tam w poszukiwaniu pracy, ale również takich, którzy wybrali się tam w celach wyłącznie turystycznych!